sobota, 19 grudnia 2009

poniedziałek, 23 listopada 2009

czwartek, 12 listopada 2009

sobota, 10 października 2009

Spotkanie z Magdą - psycholog w czwartek 8.października 2009 r. Temat spotkania: "Wypalenie..."

Na spotkanie przybyli: Bożena, Ewa , Krzysztof i Maria,Agnieszka, Asia, Bożena, Krystyna i Jerzy, Magda, Jacek, Małgosia, Andrzej

Więcej szczegółów w załączniku >>> :)))

środa, 19 sierpnia 2009

Spotkanie 13 lipca 2009 r. Temat: "Przebaczać 77 razy"

Od Boga trzeba się uczyć bycia człowiekiem. Skoro On przebacza i my powinniśmy czynić to samo, bez względu na duchowe, moralne, psychiczne czy materialne starty. Przebaczenie wprowadza w wolność ducha, w miłość, w nadzieję, w żywą wiarę.

Źródło: O głębszą wrażliwosć

Na spotkanie wspólnotowe przybyli: Jacek, Ania, Piotr, Monika i Robert, Andrzej.

piątek, 31 lipca 2009

Spotkanie 27 lipca 2009 r. Temat: "Słuchać i wypełniać"

Chodzenie za Jezusem łączy się z doświadczaniem prób. Stawiając uczniom pytania, Jezus umożliwia im poznanie siebie samych. Równocześnie uczniowie szukają odpowiedzi na pytania stawiane przez Mistrza. Ujawniają swoją bezradność wobec problemu. Odkrycie własnej bezradności sprawia, że znowu kierują wzrok na Pana. Bezradność przygotowuje do uczestniczenia w cudzie, do tego, aby przez człowieka przepływała moc Boża. Bezradność człowieka umożliwia ujawnienie się Bożej mocy. Gdy uczniowie są zaradni, nie współpracują z Mistrzem.

Zadanie, przed którym stanęli, przerasta ich możliwości. Słuchają, patrzą, odpowiadają na pytania. To umożliwia ludzka niemoc. Niemoc otwiera. Jest ona zdolnością do przyjmowania. Nie jest ona niezaradnością, lecz uświadomieniem sobie pierwszeństwa Boga we wszystkim, również w moim życiu.

Idziemy za Jezusem, kiedy doświadczamy Jego mocy. Odczucie bezradności, bezsilności przed Bogiem, a równocześnie powierzanie Mu swojego stanu umysłu, ducha i ciała, jest znakiem uzdrawiania człowieka. Cudem dokonującym się w człowieku jest uznanie Bożej mocy. Rozdawanie przez Jezusa Jego darów dokonuje się wraz z uwierzeniem, że Bóg może to uczynić. To, co Jezus daje wprowadza w odczuwanie pełni. Oni są nasyceni pokarmem, uzdrowieni na ciele i pocieszeni w sercu słowem, które płynie z ust Bożych.

Źródło: Czego słuchacie?

Zadaniem człowieka doświadczającego braku jest SŁUCHAĆ i WYPEŁNIAĆ, zaangażować się w Słowo, które Jezus wypowiada, zaangażować się ufnie.
Aby stał się cud przemiany, człowiek musi zrobić wszystko, na co go stać. Ta granica możliwości jest względna, dla każdego człowieka inna. Najważniejsze jest to, aby wysiłek był „aż po brzegi”.
Tajemnicą Boga jest to, w jaki sposób dokona się przemiana i kiedy ona nastąpi.


Na spotkanie wspólnotowe przybyli: Joanna, Jadwiga, Agata, Ania, Robert, Andrzej.

sobota, 11 lipca 2009

Spotkanie 9 lipca 2009 r. Temat: "Samotność a osamotnienie"

Gdy czujesz się samotny z powodu np. opuszczenia przez bliską osobę np. współmałżonka, pamiętaj, że Bóg jest z tobą. Biblia mówi: „(4) Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. ” PS. 23,4 (BT)
Nawet jeżeli rodzice się ciebie wyrzekną, Bóg nigdy tego nie zrobi. Biblia mówi: „(10) Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie. ” PS. 27,10 (BT)
Bóg nigdy nas nie porzuci. Biblia mówi: „(18) Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was.” JAN 14,18 (BT). Nigdy nie jesteśmy całkiem sami. Biblia mówi: „(10) Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą. ” IZAJ. 54,10 (BT)

Różnica między osamotnieniem a samotnoscią

Osamotnienie to izolacja, to brak dobrych więzi z innymi, to ucieczka przed nimi z powodu egoizmu lub tez lęku o siebie. Natomiast samotnosć to chwilowe odejscie "na miejsce osobne" ze swiadomoscią, że za życie odpowiada się najpierw przed Bogiem.

"Chwile samotnosci są wezwaniem, by głębiej otwierać się na ludzi, pełniej powierzać się Bogu. W samotnosci oczyszcza się miłosć do Boga i do ludzi" - ks. Józef Augustyn SJ

Na spotkanie wspólnotowe przybyło 9 małżonków: Maria, Maria, Maria, Joanna, Ania, Ola i Marcin, Halinka, Andrzej.

wtorek, 30 czerwca 2009

Spotkanie 22 czerwca 2009 r.

Na spotkanie przybyło 10 osób: Marek, Piotr, Robert, Krzysztof i Maria, Ania, Joanna, Małgosia, Iwona, Agata i Andrzej.

środa, 27 maja 2009

Spotkanie 25 maja 2009 r. Temat: "Dary i owoce Ducha św."

Na spotkanie przybyło 11 osób: Małgosia, Monika, Joasia, Ania, Krzysztof, Kasia, Danusia, Halina, Ania, Ania, Andrzej.

"Dary Ducha Świętego są trwałymi dyspozycjami, które czynią człowieka uległym, by iść za poruszeniami Ducha Świętego.” (KKK 1830). Dary Ducha Świętego:
- mądrości
- rozumu
- umiejętności
- pobożności
- rady
- męstwa
- pobożności
- bojaźni Bożej
„Dopełniają one i udoskonalają cnoty tych, którzy je otrzymują i czynią wiernych uległymi do ochotnego posłuszeństwa wobec natchnień Bożych”. (KKK 1831)

Chrystus powiedział, że najlepszym sprawdzianem wartości naszych czynów i naszej wiary są owoce: "Po owocach poznacie... " (Mt 12,33). W Liście do Galatów św. Paweł mówi o owocach Ducha (Gal 5,22-23) A są nimi:
- miłość - ale nie sentymentalna i uczuciowa,
- radość - ale nie powierzchowna i hałaśliwa,
- pokój - a nie święty spokój,
- cierpliwość - a nie wyrachowany stoicyzm,
- uprzejmość - a nie wyrafinowany permisywizm i dyplomatyczny koniunkturalizm
- dobroć - a nie wyniosłe czynienie dobrych uczynków,
- wierność - a nie zatwardziały upór i obstawanie przy swoim,
- łagodność - a nie wyrachowana pobłażliwość,
- opanowanie - a nie dyplomatyczna tolerancja dla zła.

Modlitwy do Ducha Świętego

czwartek, 14 maja 2009

Spotkanie 14 maja 2009 r. Temat: "Pokochać samego siebie""

"Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" (Mt 22, 39)

Czy należy kochać samego siebie?

Każdy z nas jest bliźnim dla samego siebie. I to najbliższym ze wszystkich bliskich, czyli "bliźnich"! Objęcie samego siebie dojrzałą miłością jest warunkiem odpowiedzialnego życia i wymaga wyjątkowo dużego wysiłku i wewnętrznej dyscypliny. W przeciwnym wypadku życie człowieka staje się ciągiem krzywd wyrządzonych samemu sobie i niekończącym się pasmem cierpienia.

Co nam utrudnia przyjęcie siebie z miłością?

1. Irracjonalne przekonanie, że człowiek nie powinien kochać samego siebie! Błędne utożsamianie miłości własnej z egoizmem.
2. Błędne przekonanie, że chrześcijaństwo wręcz żąda, by wierzący wykluczył samego siebie z przykazania miłości. Bóg stopień miłości człowieka wobec siebie traktuje jako miarę miłości wobec innych; człowiek nie może pokochać bliźniego bardziej niż niż siebie samego.
3. Historia życia danego człowieka. Czasami rodzice i otoczenie uczą nas egoizmu (zbyt wyrozumiali i pobłażliwi) a innym razem wrogości do samego siebie (zbyt niecierpliwi i surowi).
4. Nieświadomość postawy jaką zajmujemy wobec siebie. Potrafimy łatwiej odpowiedzieć na pytanie: jaki jesteś dla innych osób, niż na pytanie: jak postępujesz wobec samego siebie?
5. Niedoskonałość człowieka. Każdy człowiek bezpośrednio i niemal nieustannie doświadcza własnych słabości. Ma do siebie pretensje i żal o zło, które sobie wyrządził a także o to, że pozwolił, by inni go skrzywdzili.

Fundamenty dojrzałej miłości wobec samego siebie

1. Fakt, że Bóg pierwszy i nieodwołalnie mnie pokochał miłością wierną i nieodwołalną.
2. Nauczenie się dojrzałej miłości wobec samego siebie okazuje się jedyna drogą życia, na której człowiek może rzeczywiście się rozwinąć pokonując wytrwale w pracy nad sobą, cierpliwie, z nadzieją trudności - krocząc droga świętości.
3. Miłość do innych ludzi.

Wypaczone sposoby rozumienia miłości wobec samego siebie

Humaniści laiccy sugerują, że miłość do samego siebie powinna polegać na akceptacji siebie oraz na zbudowaniu pozytywnego obrazu samego siebie. Tymczasem dojrzały człowiek nie może akceptować swoich błędnych sposobów myślenia, przeżywania i postępowania. Niebezpieczne jest sugerowanie, że pokochać siebie to uformować pozytywny obraz samego siebie. Nasze wyobrażenie o nas samych nie powinno być ani pozytywne ani negatywne lecz po prostu prawdziwe.

Pokochać siebie miłością Chrystusa

Dojrzale pokochać siebie to przyjąć samego siebie jednocześnie z całą prawdą i z całą miłością, gdyż tak właśnie przyjmuje nas Chrystus. Pokochać siebie Jego miłością to zdobyć się na odwagę prawdy, by widzieć w sobie zarówno piękne cechy i wartości jak i też słabości, wady i bolesne ograniczenia. Ale jeśli całą tę prawdę przyjmujemy z miłością to ona nas wyzwala. W kontekście dojrzalej miłości prawdy radosne nie prowadzą do pychy czy naiwnego poczucia wielkości, lecz umacniają, mobilizują, są źródłem siły i entuzjazmu, który pomaga trwać w dobru oraz przetrwać chwile trudności. Z kolei prawdy bolesne, przyjęte z miłością, nie prowadzą do zniechęcenia czy rozpaczy, lecz mobilizują do stawiania sobie wymagań oraz do przemiany życia.
Innymi słowy przyjąć siebie z Bożą miłością to stawiać sobie wymagania. Dojrzale kochać siebie to zatem coś znacznie trudniejszego niż byc egoistą albo wrogiem samego siebie. Takie postawy nie wymaja wysiłku ani dyscypliny. Egoista nie stawia sobie wymagań, gdyż łudzi się, że już jest doskonały. Natomiast ktoś, kto jest nieprzyjacielem siebie, także nie stawia sobie wymagań, gdyż sądzi, że jest zbyt słaby, aby mógł cokolwiek dobrego osiągnąć.


Aplikacje egzystencjalne

Pokochać siebie miłością Chrystusa to ostatecznie respektować w odniesieniu do samego siebie Boże przykazania!

Ks. Marek Dziewiecki - POKOCHAĆ SAMEGO SIEBIE MIŁOŚCIĄ CHRYSTUSA

poniedziałek, 23 marca 2009

piątek, 13 marca 2009

Spotkanie 13 marca 2009 r. Temat: "Sprawa rozwodowa w sądzie szansą na nawiązanie relacji małżeńskiej"

Okazywanie miłosci do żony/męża na sali sądowej podczas rozprawy sądowej - przemawianie do jej/jego serca jest przykładem budowania relacji malzenskiej. Z taką postawą milosci wiąże się unikanie oskarżeń - z jednej strony, a niezgoda na zlo (na rozwód) - z drugiej.
Pelnomocnik ds. walki o Jednosć Malżonków >>

Uczestnictwo w sprawach rozwodowych adwokatów pomagających malzonkom uzyskać rozwód jest z punktu widzenia nauki Kosciola katolickiego niedopuszczalne. Sprzeciwil się tym praktykom papiez Jan Pawel II. Ojciec Święty potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.

Ks. dr Marek Dziewiecki: Miłość nigdy nie pomaga w złym! Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno komukolwiek proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
W obronie sakramentu malżeństwa >>

W spotkaniu uczestniczyło 16 małżonków: Jacek, Marek, Joanna i Wojciech, Eugeniusz i Marianna, Ania, Janek i Linda, Małgosia, Aneta, Halina, Milenia, Ania, Ania, Andrzej.

sobota, 14 lutego 2009

Spotkanie 12 lutego 2009 r. Temat: "Na podobieństwo Boże!"

"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę." (Rdz 1, 27)
To fascynująca prawda pozwalająca łagodzić wiele napięc spowodowanych odczuciem niedosytu, zawiedzionych oczekiwań ze strony współmałżonka, dziecka i wszystkich osób, które stają na naszej drodze. Wszyscy oni są obrazem Boga!
Zgodnie z opisem stworzenia, największym powołaniem każdej osoby ludzkiej, jest powołanie do miłości. Realizacja tego wezwania dokonuje się przez cierpliwość, łagodność, delikatność, opanowanie, uprzejmość, dobroć, wyrozumiałość, radość. Największe możliwości realizacji powołania do miłości osiąga się poprzez postawę pokornej, bezinteresownej, cichej służby wobec wszystkich potrzebujących, szczególnie wobec najbliższych sobie osób.

W spotkaniu uczestniczyło 12 małżonków: Ania, Małgosia, Grażyna, Monika, Aneta, Halina, Włodek i Jola, Eugeniusz, Darek, Milenia, Andrzej.

środa, 28 stycznia 2009

Spotkanie z Magdą - psychologiem 26 stycznia 2009 r.

W poniedziałek 26 stycznia 2009 r. odbyło się spotkanie naszej wspólnoty z Magdą – psychologiem.
W spotkaniu wzięło udział 25 małżonków: Marek, Darek, Milenia, Aldona, Aneta, Halina, Sylwia, Renata, Ania, Paweł i Magda, Krzysztof, Wojtek i Joanna, Grażyna, Joanna, Ania, Michał i Aneta, Maria, Andrzej, Eliza i Leszek, Magda, Andrzej.
Szukalimy odpowiedzi na m.in. takie pytania:
Na co mamy wpływ, a na co nie mamy?
Od czego zależy nasza zmiana?
Jak sobie poradzić z powrotem współmałżonka?

czwartek, 8 stycznia 2009

Spotkanie 8 stycznia 2009 r. Temat: "Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!"

Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu! A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego! A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: On umarł. Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. Gdy przyszedł do domu, uczniowie Go pytali na osobności: Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić? Rzekł im: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem (Mk 9, 14–29)

JÓZEF AUGUSTYN SJ "Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!"

Na spotkanie przybyło 21 osób: Elżbieta, Darek, Agnieszka, Michał, Eugeniusz, Marzenna, Joanna, Paweł i Magda, Ks. Dariusz, Małgosia, Aneta i Michał, Halina, Agata i Zbigniew, Maria, Ania, Aneta, Krzysztof.

czwartek, 1 stycznia 2009

Spotkanie opłatkowe i sylwestrowe

W niedzielę 21 grudnia 2008 r. ok. 70 osób - w większosci uczestnicy warsztatów 12 - krokowych - wzięlo udzial w spotkaniu oplatkowym. Mszę sw. odprawił ks. Jan Pałyga.

W wieczór sylwestrowy spotkalo się przy Skaryszewskiej 12 osób, aby przywitać Nowy Rok Mszą sw., którą odprawił ks. Jan.